lunedì 24 novembre 2014

Kilka nowinek

Czesc dziewczyny!

 W ostatnim czasie dni uplywaja mi strasznie szybko. Dopiero co czlowiek wstanie, a tu juz trzeba wieczorem przygotowac dzieci do snu. Dopiero co wrocilismy z wakacji a teraz wystawy sklepowe mienia sie kolorowymi ozdobami swiatecznymi i swiatelkami. Ja w tym roku jeszcze nie zaczelam przygotowan do swiat. Moze powinnam bo grudzien tuz tuz a Sofia z utesknieniem czeka na kalendarz adwentowy. Rowniez choinke ubiera sie tu wczesniej, bo juz 8mego grudnia. Tylko ze jak narazie pogoda jest malo zimowa, w weekend bylo ponad 20 stopni- chodzilismy w samych bluzeczkach, i jeszcze nie ma w powietrzu magii przedswiatecznej atmosfery.

Chcialabym pokazac Wam kilka nowinek w domu. Pierwsza z nich jest komodka- przybornik z Ikea.
 Kupilam go z mysla o Sofii i jej kredkach, flamastrach, gumkach i innych rzeczach ktore pietrza sie na biurku w jej pokoju.


Te swiecace kulki, ktore widzicie na zdjeciu zrobilam sama kilka ladnych lat temu kiedy jeszcze cotton balls nie byly znane. Miala to byc dekoracja na Wielkanoc... Jako ze nie znalazlam owalnych balonikow moje sznurkowe jajka wyszly okragle, z czego teraz bardzo sie ciesze. Wyjelam z garazu ledowe swiatelka choinkowe i wlozylam do srodka kulek. Wyszla mi calkiem sympatyczna dekoracja. Oczywiscie do cotton balls jej daleko i mam cicha nadzieje, ze kiedys prawdziwe bawelniane kule zagoszcza w moim domu.


Ok, wracam teraz do komodki. Nie pasowala ona do romantycznego charakteru pokoju, wiec troszeczke ja zmodyfikowalam. Pomalowalam scianki na bialo a na fronty szufladek nakleilam papier w pastelowe wzory. Jest on rowniez z Ikea- rok lub dwa lata temu sprzedawany byl w zestawie do pakowania prezentow na Boze Narodzenie.




Innym nowym akcentem w domu sa drewniane dechy z aniolami na drzwiach pokoikow dzieci. Dla Sofii aniol w rozowej sukience:


dla Sebastiana aniol na niebieskiej chmurce:


Aniolki w naszym domu byly od 12 lat i tyle musialy czekac aby mogly znalezc sie w odpowiednim miejscu. Kupilismy je w Zakopanem na Krupowkach. Pamietam, ze kupujac je pomyslalam, ze fajnie byloby gdyby kiedys zawisly na drzwiach moich dzieci: dziewczynki i chlopca. Jak widac marzenia sie spelniaja! :)







Udalo mi sie rowniez namowic mojego M. na zamontowanie poleczek kolo drzwi. wyszlo calkiem fajnie. Musze jeszcze przeanalizowac rozmieszczenie dekoracji na nich. Zdjecia sprzed mozecie zobaczyc TUTAJ .



Kolejna nowoscia jest zyrandol w pokoju Sofii. Chcialam cos delikatnego, romantycznego najlepiej bialego z malymi krysztalkami. Bieli nie znalazlam, ale kosc sloniowa tez ladnie wyglada. 



Zyrandol slicznie rozswietla pokoj. Dzieki niemu jeszcze ladniej podkreslone sa drewniane deski sufitu.




Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko. Nastepnym razem, jesli tylko sie wyrobie, pokaze Wam nasz kalendarz adwentowy.

giovedì 13 novembre 2014

Duzy pokoj i nowe oswietlenie



Witam wszystkich serdecznie!

Szczegolnie milo mi, ze sa nowe osoby obserwujace. Czesc dziewczyny! :)

Dzisiaj zapraszam do siebie na salony ;) Tak jak wspomnialam w poprzednim poscie, nasza kuchnia otwarta jest na duzy pokoj. Ma on charakter wielofunkcyjny- tu jemy, bawimy sie, odpoczywamy, ogladamy telewizje i przyjmujemy gosci. Jest tu czesc jadalna i kanapowo- kominkowo- telewizyja ( jesli tak to moge nazwac :)). Pokoj nie jest za bardzo ustawny, gdyz jest dosc dlugi. Kiedys probowalam kilku wersji ustawienia mebli, ale w tej obecnej czujemy sie chyba najlepiej i chyba wyglada to ok. Ponizej jest zdjecie sprzed wakacji. Sciany mialy kolor kremowy (na zdjeciu wydaje sie zolty), a na jednej z nich byl duzy wall sticker z szarymi kwiatami. Nad stolem byly dwie lampy z Ikea. Nad zmiana oswietlenia myslelismy od dawna ale jakos nic fajnego nigdy nie wpadlo nam w oko. Nawet jak wpadlo to ceny powalaly na ziemie.


Marzyl nam sie zyrandol rodem z Downton Abbey, wielki, blyszczacy, krolewski:

zdjecie via http://www.homedit.com/downton-abbey-residence/

Olsnienie przyszlo kiedy wyszperalam w necie promocje zyrandoli w pewnym sklepie. Nie zastanawialismy sie nawet sekundy. Paczka przyszla bardzo szybko i na suficie zawisl on :) :



Jest ogromny, z mnostwem bialych szkielek. Rozswietla powierzchnie calego stolu. Do zyrandola dokupilismy jeszcze ledowe zarowki ksztaltem przypominajace plomien swiecy.


Nie wiem czy zauwazylyscie, ale zmienil sie tez w miedzyczasie kolor scian. Sa teraz szare i chyba lepiej wyglada to w polaczeniu z bialymi dodatkami. Zniknela tez kwiatowa naklejka.




Przed kominkiem stoi wysluzony naroznik. Straaaaszliwie wygodny, z bolem serca bede go zamieniala na cos nowszego. Jednak czas zrobil swoje i stal sie prawdziwym staruszkiem.


Myslalam o Ektorpie z Ikei. Polecacie? Pokrowce nie kurcza sie przy praniu?

www.ikea.com

Zastanawiam sie tylko czy zaczekac z kupnem do czasu kiedy dzieciaki podrosna, bo jak na razie robia sobie z kanapy trampoline, skocznie narciarska i miejsce gdzie najlepiej smakuja czekoladki i inne "brudzace" jadlo :).


Do wymiany w odleglej przyszlosci bedzie tez telewizor, ktory troche szpeci pokoj. Dobrze chociaz, ze ma szara obudowe to az tak nie rzuca sie w oczy. Na razie nie jest to jednak priorytet. Glownie sluzy on do ogladania dobranocek, roznych programow dla dzieci ewentualnie wiadomosci. 




                                                             
                                                                         *  *  *

Dzisiaj bylismy na krotkiej wycieczce nad morzem. Byla baaardzo krotka gdyz niespodziewana fala zamoczyla nas wszystkich. Mielismy mokre wszystko: buty, skarpety, spodnie. Pierwsza jesienna kapiel zaliczona ;) Troszke szkoda, ze musielismy tak szybko wracac, bo pogoda, mimo przelotnego deszczyku, naprawde byla piekna.




 
 




                                                  Pozdrawiam wszystkich  cieplo!

mercoledì 5 novembre 2014

Kuchenne migawki




Witam serdecznie!
Po przedpokoju chcialabym zaprosic Was do mojej kuchni. To chyba tu spedzam najwiecej czasu w domu. Nie tylko w niej gotuje, ale traktuje ja jako "zakatek dumania", miejsce gdzie czuje sie dobrze, gdzie patrzac przez okno moge pozwolic sobie na chwile zapomnienia. To tu wypijam poranne cappuccino, to tu bawie sie z Sofia w Master Chef'a i to tu najbardziej lubie sprzatac. A sprzatania po zabawie w gotowanie z dzecmi jest duuuuzo.


Jak widzicie kuchnia nie jest wielka. Oprocz szafki obok okapu kuchennego, nie mam szafek wiszacych. Przydaloby sie troszke wiecej miejsca na wszelkie skorupy, ale ciesze sie , ze mam dwa kredensy, gdzie upycham wszystko co sie da. Kuchnia jest otwarta tzn. nie ma sciany dzielacej ja od salonu. Wyznacznikiem granicy jest niski mebel firmy Pomax, ktory pelni tez funkcje lady kuchennej. Pierwotnie mial on kolor szaro- niebieski z przecierkami i pod srodkowa szuflada rowniez byly drzwiczki. Potem zostal pomalowany na bialo, a drzwiczki usuniete. Dzieki temu uzyskalam miejsce na mikrofalke i jyskowy kosz na rozne male sprzety agd.


Kolo kuchenki postawilam mala gablotke na rozne przyprawy. Zakupilam ja w bardzo fajnej cenie (za cale 10 euro) i nie moglam sie oprzec :).


Na calej najdluzszej scianie jest ogromne okno. Super sprawa. Gotujac mozna patrzec na ptaszki i ogrod. Jedynym jego mankamentem jest to, ze sie strasznie brudzi. Myjac salate, miksujac ciasto na nalesniki trzeba zawsze uwazac bo na oknie widac doslownie wszystko.
Z drugiej strony okna znajduje sie wielka lodowka na ktorej dzieciaki namietnie przyczepiaja wszelkie magnesy, rysunki, kartki gazet...jednym slowem panuje na niej wizualny chaos, z ktorym nie mam odwagi walczyc ( czego nie robi sie dla dzieci ;)).




 

Dzisiaj, kiedy Sofi poszla do przedszkola, zrobilam z Sebastiankiem muffiny dyniowe. Chociaz w ten sposob bede mogla podac dzieciakom warzywa, bo ostatnio to jakos nie za bardzo za nimi przepadaja. Beda na podwieczorek.



                                         Pozdrawiam serdecznie wszystkich zagladajacych na Debowa!